wtorek, 3 czerwca 2014

Trening #13

Nie będę się usprawiedliwiać, bo usprawiedliwienia nie mam. Ostatnio wpierdzielałam co popadnie, w dodatku ćwiczyłam po max 20 minut dziennie. Stąd brak wpisów.

No ale dzisiaj dzień zaczęłam od ostatniego treningu z Shape z Tomkiem. Muszę przyznać, że spodobał mi się, bo pot ze mnie ścieka jeszcze przez jakieś 20 minut po jego skończeniu.

Trening uzupełniłam obowiązkowym już dodatkiem z Lets FIT, tym razem ćwiczenia z Melissą Bender:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz