Czas się usprawiedliwić. Miało być często, treningowo, jedzeniowo, postanowieniowo...
Różnie z tym wyszło, bo najpierw zmiana pracy, wakacje, później choroba, w między czasie przygotowania ślubne, powrót choroby, próby wyzbycia się zawalonych zatok...
I minęło kilka ładnych miesięcy, które obfitowały w straszne cheat-meale (hiszpańskie bułki z tortillą i majonezem... <3), w straszne treningowe zaniedbania, ale także w próby biegowe, wycieczki na spacery górskie i zupełnie nowe doświadczenie - kurs dietetyczny. Hahaha. Tak, tak, ja i dietetyka.
Ale dostępna publicznie wiedza jakiś czas temu zaczęła mi nie wystarczać, a już zabrakło mądrzejszych żeby pytać.
Kto wie, może jak już sprawy jedzeniowe opanuję to przejdę do spraw treningowych - trener personalny, hmhm. :)
A tym czasem idę smarkać dalej (ach zatoki, ach lekarze, ach skuteczne sposoby walki z przeziębieniem). I pić hit moich ostatnich poranków. I wieczorów.
Takie zdrowe combo.Weź ino szklanicę czystą (
moja zwyczajowa ma pojemność 450 ml).Wyciśnij pół cytryny, wlej do szklanicy.
(witamina C!)Nasyp cynamonu, do smaku.
(Antyseptyczny i grzybobójczy!)Odrobina chilli też będzie dobra, wystarczy ciut-ciut
(W niewielkich ilościach udrażnia nos i rozgrzewa).Kurkuma też się nada, tak pół łyżeczki.
(Antywirus, antybakteria, antygrzyb!)Pokrój około 1 cm korzenia imbiru w drobną kosteczkę.
(Przeciwzapalnie, rozgrzewająco!)Dodaj łyżeczkę miodu.
(Antybakteryjny!)Dodaj do cytrynowego napoju, zalej ciepłą wodą
(około 60*C najlepiej, bo inaczej miód będzie tylko słodzikiem).A jeśli lubisz jeszcze większe miksy - zamiast wody użyj zielonej herbaty.
Wypij. Można powoli, bawiąc się w rozpoznawanie smaków, można też duszkiem, bo cytryna robi swoje, nawet z miodem. :)